Z mały opóźnieniem, ale relację trzeba zdać.
Wyjazd się odbył, udało się połączyć praktycznie wszystkie w/w miejsca. Jazdę zaczęliśmy w Krasnobrodzie na początku niebieskiego szlaku 'Wzgórzami Roztocza'. Szlak jest ładny, malowniczy i stosunkowo prosty, bez żadnych bardzo stromych podjazdów. Jednak warto czasem rzucić okiem na mapę i w co najmniej dwóch miejscach ze szlaku zjechać, aby cieszyć oko ładnymi widokami - przed i za kol. Feliksówka. Bardzo ładnie jest w Czarnowodzie, przed Szewnią Górną, tylko trzeba tam uważać żeby w odpowiednim miejscu skręcić w prawo na szlak, bo ominiemy bardzo fajny zjazd wąwozem przed Szewnią Górną. Ogólnie mimo wcześniejszych deszczów szlak był w miarę suchy i dobrze się jechało.
Po uzupełnieniu kalorii i płynów na końcu Szewni Dolnej ruszyliśmy zielonym szlakiem na Wojdę, Bliżów i Bondyrz. Z każdym kilometrem droga była coraz bardziej wymagająca, ale rekompensowały to bardzo fajne widoki, zjazdy i ładny, gęsty las. Od Bondyrza pojechaliśmy przez leśniczówkę Kątek na Lasowce. Pierwszy i ostatni raz tą drogę w tym kierunku pojechałem. Jazdy i prowadzenia roweru było mniej więcej pół na pół. Piasek, mokre liście i konkretne (jak na Roztocze) podjazdy dały fest w kość. Jedyna korzyść z tego prowadzenia roweru to czas, który można poświęcić na oglądanie widoków. Las tutaj wygląda jak w Bieszczadach..
Po zasłużonym odpoczynku w Lasowcach chcieliśmy pojechać niebieskim szlakiem na Zwierzyniec, ale tragiczne oznakowanie (co się niestety często zdarza na tym centralnym szlaku) i brak drogi sprawiły, że na czuja przez las dojechaliśmy na Biały Słup a stamtąd asfaltem na Zwierzyniec.
Ze Zwierza to już standardowo na Szozdy, Górę Hołdę, Tereszpol, Bukownicę, Źródełka i Wolę Dużą na Biłgoraj. Wróciliśmy grubo po zmroku, przejechaliśmy ponad 90km. Jak do tej pory nigdy w tamtych okolicach rowerem nie jeździłem, tak widzę, że zdecydowanie trzeba to zmienić. Zdjęcia robiłem tylko telefonem, więc jakością nie powalają. Pokażę tylko zdjęcie roweru na drogi dzień po wyjeździe:

Pozdrawiam!