Po wczorajszym rajdzie po szlaku Jastrzębia Zdebrz musiałem umyć machinę, co właśnie uczyniłem. Do listy porysowanych części dochodzą:
- ośka przedniego koła (Rock Shox QR20) - rower musiał leżeć na tej stronie, bo to ta sama strona, na której jest porysowany amortyzator
- przednia tarcza (Hayes 203mm)...bo jest po tej samej stronie co powyższe
- korba (Shimano Saint)...też jest po tej samej stronie
Obstawiam, że i pedał z lewej strony, ale był porysowany, to nie odróżnię....w sumie to na wygląd platformy nie jest ważny. Podaję firmy, można sobie podsumować straty patrząc w katalog (widelec to Magura Wotan).
Niestety po tym całym incydencie muszę to napisać:
NIE ODDAWAJCIE ROWERU W RĘCE PANA STEFANA MIELECHA, grozi to szybszym osiwieniem i niepotrzebnymi nerwami. Sprawy załatwiajcie
TYLKO ze "Stanlejem".
Szkoda...
Tomasz Piotrowski napisał(a):
Szokujące rzeczy piszecie. Strach takiemu dawać jakiś droższy rower.
Może on zaczynał swoją karierę mechanika, naprawiając takie pojazdy jak Star czy Autosan i podejście do tematu ma jak by to powiedzieć - większego kalibru

Tu nawet nie chodzi o wartość roweru, bo można kochać składaka, w którego włożyło się mnóstwo serca - chodzi o szacunek do ludzi. Wolę nie porównywać roweru do dziecka, ale póki co maluszka nie mam i rower jest dla mnie dzieckiem i drugą najważniejszą rzeczą po Żonie (którą pozdrawiam:*).
Całej pracy serwisu nie mogę komentować, bo to nie moja sprawa. Ci, co bywają tam, wiedzą o co chodzi
Zdrowie Forumowiczów!