Mieliśmy w tym roku odwiedzić Bieszczady, jednak padło na Czechy i tamtejszą sieć ścieżek przygotowanych specjalnie dla rowerzystów.
Na miejscu czeka nas dość duży parking i baza wypadowa z żarciem, piciem, serwisem, wypożyczalnią rowerów GT, NS, Spec (ok. 150zł za dzień, dostępne sztywniaki i fulle). Można też uiścić dobrowolną opłatę na utrzymanie ścieżek - 9zł (PLNy też przyjmują).
Do wyboru mamy kilka tras, my zaliczyliśmy Dra Weissnera - bardzo przyjemy podjazd, którym dotrzemy do dojazdówki do kolejnych odcinków z kładkami i wielgachnymi kamieniami ma szczycie. Tam zaliczyliśmy chyba najtrudniejszą ścieżkę o nazwie Wales - rąbanka kamienna z podjazdami i zjazdami, bardzo techniczna z pięknym widokiem na okolicę. Pod koniec Walesa mam początek Superflow, czyli wisienki na torcie w Rychlebach. Jest to etapowy trail o nastawieniu na flow w dół. Teoretycznie, bo zaczyna się podjazdem, później mamy bandy w dół i nagle docieramy do przeciwpożarowej dojazdówki o długości ok. 1,5km. Później jest już lepiej. Trzeba się nastawić, że Superflow to nie tylko jazda w dół. Mnie bez przygotowania bolały uda i plecy. Przydatna jest też sztyca teleskopowa. W każdym razie zabawa przednia. Jeździliśmy w czwartek późnym wieczorem i trasy były puste, w piątek zebrało się już dużo ludzi i trzeba było uważać.
Spędziliśmy tam 2 dni zaliczając tylko ww. ścieżki. Świetna sprawa:)
Co do noclegów, to polecam wcześniej coś znaleźć. My pojechaliśmy na pewniaka, że coś się trafi w samej Cernej Vodzie, i kiszka. Po 3h szukania znaleźliśmy nocleg w Jaseniku, 25km od ścieżek. Ceny za nocleg to ok. 250-300 koron. My płaciliśmy 270 za warunki z lat 70tych. Na szczęście łóżka były wygodne i był prysznic:D
PZDR
Wojtek
ZDJĘCIA




